W efekcie ryzyko związane z kupowaniem akcji po długotrwałej zwyżce ich kursów jest porównywalne z ryzykiem mocno krytykowanej strategii łapania dołka, czyli kupowania po dłuższych lub głębszych spadkach. Oczywiście w obu przypadkach sztuka polega na właściwym oszacowaniu tego ryzyka oraz potencjału dominującej tendencji i zastosowaniu odpowiedniej strategii pozwalającej to ryzyko minimalizować i zwiększać szanse na osiągnięcie zysku. Szacowanie potencjału każe prognozować zachowanie rynku w przyszłości, co jest sztuką równie trudną, jak zawodną. O wiele lepszą metodą jest szacowanie ryzyka zajmowania pozycji, zarówno w przypadku hossy, jak i tendencji spadkowej.
Pod warunkiem, że nie dokonuje się zakupów, gdy indeksy wzrosły już o 100, czy 150 procent i oczekuje, że zwiększą swoją wartość o drugie tyle. Większość inwestorów podąża za dominującym trendem, czyli kupuje gdy akcje zwyżkują i sprzedaje, gdy tracą na wartości. Takie postępowanie zdaje się być zgodne z logiką i ludzką naturą. Problem w tym, że w obu przypadkach ich reakcje są opóźnione w porównaniu do sytuacji panującej na rynku. Tym razem pretekstem do spadków stały się problemy finansowe Włoch.
Ta od dawna oczekiwania i, wydawałaby się, dość lokalna decyzja załamała giełdę w Tokio, dobijając pozostałe rynki na całym świecie. W efekcie ciągu pierwszych trzech dni sierpnia japoński Nikkei stracił 19 proc., amerykański NASDAQ 7,6 proc., WIG20 8,2 proc. Okresowe raporty składane przez największych inwestorów naWall Street pokazały, w co inwestowały takie legendy jak Buffett,Burry, Icahn czy Gates. Jak się okazuje, niektórzy superinwestorzy kupowali gdy„lała się krew” na papierach amerykańskich banków Euro: EUR/USD (EUR=X) Deflation concerns in Eurozone regionalnych. W portfelu Berkshire Hathaway pojawiła się spółka produkująca popularne alkohole. Po krachu będzie doskonała okazja do zakupów” – myślą sobie.
Dlatego cała ta globalna wyprzedaż jest interpretowana jako próba wymuszenia przez rynek głębszych, niż były oczekiwane obniżek stóp procentowych i kosztów kredytu przez FED. A te, jak wiadomo, napędzają nie tylko gospodarkę, ale nawet mocniej – giełdę. Problem ze wskaźnikiem, który dobrze działał od lat 70., jest taki, że warunki ekonomiczne mocno się od tego czasu się zmieniły. W dzisiejszej gospodarce takie konwencjonalne mądrości coraz częściej okazują się bezużyteczne. Wskazywała na to Elizabeth Crofoot, starsza ekonomistka w firmie analitycznej Lightcast, tłumacząc, 9 kroków udanego przedsiębiorcy że wciąż odczuwamy długotrwałe skutki pandemii Covid-19, przez co wiele wskaźników dotychczasowych wskaźników okazuje się zawodnych.
Spółka produkuje popularne napoje alkoholowe, w tym whisky JohnnieWalker, wódkę Smirnoff i piwo Guinness. Buffett sukcesywnie natomiast redukuje pozycjęw Activision Blizzard, co można wiązać z przedłużającym się procesem przejęciafirmy przez Microsoft. Na blisko tysiąc procent lub więcej zyski z akcji można liczyć jeszcze w przypadku m.in. Lidera rynku obuwia w Polsce – CCC, Banku ING czy producenta mebli Forte.
Co jednak w takiej sytuacji LiteForex broker Forex-przegląd i informacje LiteForex powinien robić inwestor indywidualny, którego psychika w takich momentach podlega silnej presji? Jeśli go nie miał, to nie odrobił swojej pracy domowej i powinien wrócić do nauki inwestycyjnych podstaw. Tutaj z pewną pomocą przychodzi nam historia i statystyka.
Taki szacunek, poparty przemyślaną strategią otwierania pozycji może dać bardzo dobre rezultaty. Znacznie trudniej jest wykorzystać rynkowe sygnały nadawane w czasie bessy. Jeśli jako definicję rynku niedźwiedzia przyjąć spadek o co najmniej 20 proc., to logicznie rzecz ujmując należałoby czekać na jego znaczne pogłębienie. W trzech na sześć widocznych na wykresie przypadków strategia taka okazałaby się w pełni słuszna, gdyż bessa odbierała indeksowi naszych największych spółek od 48 do 65 proc. W tych przypadkach zalecenie „kupuj gdy leje się krew” okazywało się nieskuteczne i prowadziło do strat.
Stare inwestorskie powiedzenie mówi, że akcje najlepiej kupować podczas giełdowej paniki – czyli w takiej sytuacji jak w ten poniedziałek. Treści na Forum Bankier.pl (Forum) publikowane są przez użytkowników portalu i nie są autoryzowane przez Redakcję przed publikacją.Bonnier Business (Polska) Sp.z o.o. Nie ponosi odpowiedzialności za informacje publikowane na Forum, szczególnie fałszywe lub nierzetelne, które mogą wprowadzać w błąd w zakresie decyzji inwestycyjnych w myśl artykułów 12 i 15 Rozporządzenia MAR (market abuse regulation). Sporządzanie i rozpowszechnianie rekomendacji bez zachowania wymogów prawnych podlega odpowiedzialności administracyjnej.Przypominamy, że Forum stanowi platformę wymiany opinii. Każda informacja wpływająca na decyzje inwestycyjne pozyskana przez Forum, powinna być w interesie inwestora, zweryfikowana w innym źródle.
Czy krach na giełdzie w Japonii to zapowiedź ogromnego kryzysu, czy jedynie korekta i nie ma się czego bać – zapytaliśmy ekonomistę Piotra Kuczyńskiego. Jak już pisaliśmy, główny japoński indeks Nikkei zakończył poniedziałkowe notowania ze spadkiem o 4 tys. Japońska giełda, ze względu na strefy czasowe, jest pierwszą liczącą się giełdą, która mogła w poniedziałek zareagować na piątkowe i weekendowe dane z amerykańskiej gospodarki, dlatego tak bardzo ta reakcja była niepokojąca. Na takie dane z Japonii zaczęły reagować kolejne giełdy, także warszawski WIG spadł po otwarciu o 3,3 proc., a WIG 20 podobnie, bo o -3,18 proc. Reakcja rynku na słaby raport o zatrudnieniu za lipiec wzbudziła obawy, że Rezerwa Federalna popełniła błąd, utrzymując stopy procentowe na najwyższym poziomie od 23 lat.
Jaką część i na jak wielkie ryzyko, to już kwestia bardzo indywidualna. Inwestor “kupujący panikę” w swoim kontrariańskim podejściu liczy na to, że akcje kupione po niższych cenach, w szczycie rynkowych spadków i negatywnych nastrojów, szybko powrócą do wzrostów i co najmniej odreagują wcześniejszą przecenę. Tak więc dla inwestora stosującego tę zasadę wraz ze wzrostem negatywnych nastrojów na giełdzie pojawiają się coraz lepsze okazje do zakupu. Co ciekawe, strategia „kup i trzymaj” okazała się mniej ryzykowna. Wskaźnik Sharpe’a pozwalający ocenić wysokość premii uzyskiwanej z portfela w stosunku do poniesionego ryzyka dla „kup i trzymaj” wyniósł 0,34, a dla „kupuj po krachu” 0,14.
Nie tylko Buffett dostrzegł potencjał w przecenieregionalnych banków. Dodał też akcje dużego gracza w sektorze, czyli kalifornijskiego banku Wells Fargo. Z ciekawszych nowych pozycji w portfelu znalazło się teżponad 227 tys. Amerykańskich kwitów depozytowych (ADR) brytyjskiej spółkiDiageo wartych na koniec marca 41 mln dol.
Mediana rocznych stóp zwrotu liczona rok po krachu wyniosła 17,4 proc. Był to też drugi największy w historii dzienny spadek japońskiego benchmarku. Gorszy wynik odnotowano jedynie po czarnym poniedziałku na Wall Street w październiku 1987 r. Wtedy Nikkei 225 spadł podczas jednej sesji o 14,9 proc. Jeśli jednak spojrzymy na dwusesyjne stopy zwrotu z indeksu Nikkei, to krach z sierpnia 2024 r.
Wartość tej inwestycji BYD wzrosła do ponad 9,5 miliarda dolarów zeszłego lata, zanim Buffett zaczął sprzedawać akcje chińskiej spółki. Zgodnie z prawem zarządzający funduszami inwestycyjnymi,których aktywa przekraczają 100 mln dolarów, są zobowiązani złożyć doAmerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych (SEC) formularz 13f, który ujawniaposiadane przez nich akcje. Problem w tym, że tego typu krachy występują średnio raz na 18 lat… Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się solidarnymi wzrostami najważniejszych indeksów.